Bałwanki zrobiłam z resztek włóczek akrylowych. Bazą są dwie białe kulki (ale nie zszywane tylko robione razem), różne wielkości wynikają z różnej grubości włóczek. Chciałam jednak żeby nie wyglądały tak samo, więc każdy ma czapeczkę w innym fasonie i kolorze. Z założenia miały służyć jako zawieszki na choinkę, ale moja córka zagarnęła je do zabawy. Czemu nie? Można się nimi bawić lub wykorzystać jako dekorację - jak kto chce. Tak wyszły:
Nie ma co się rozpisywać, bałwanki jakie są - widzicie, pokażę Wam jeszcze tylko każdego z osobna, bliżej i wyraźniej:
Może jesteście nieco zdziwieni zawartością dzisiejszej notki, ale już ją zapowiadałam, więc słowa dotrzymuję. No i nie chciałam czekać na następną zimę. Jeszcze planowałam pokazać zakładki do książek z dziewczynką z sankami, ale już mi głupio ;-P.
Żegnam Was ciepło, wbrew tematyce postu, pozdrawiam serdecznie,
Piękna kolekcja :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne bałwanki :-) Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fantastyczne! A z zimą to nigdy nic jeszcze nie wiadomo....
OdpowiedzUsuńEtam , co ci głupio, skoro zrobiłaś to pokazuj! A bałwanki pocieszne! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJaka fajna brygada bałwanków :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za przemiłe komentarze ;-)))
OdpowiedzUsuń