Translate

sobota, 25 czerwca 2011

Małe zoo Lili - zawstydzona świnka

Dlaczego zawstydzona? Ano, czerwona jest, to pewnie ze wstydu. Nieoficjalny powód jest taki, że nie miałam różowej modeliny ;-) Na razie ostatnia z serii. Nieśmiałe, ale i zaciekawione spojrzenie:


Z profilu. Ach, ten ogonek, zakręcony jak... jak... świński ogonek:


Czy te oczy mogą kłamać? No zobaczcie, jaka jestem urocza:


Malutka, okrąglutka:


No dobrze, dosyć tego wdzięczenia się, idę dołączyć do moich przyjaciół:


Stadko niewielkie, za to jakie sympatyczne.

Pozdrawiam, ale nie po świńsku, tylko kulturalnie ;-)

sobota, 18 czerwca 2011

Nowe czapeczki dla Lenki

Tym razem dwie: kremowa i niebieska. Z pierwszą poszło mi dosyć szybko. Zaczęłam podobnie jak różową, ale później już robiłam innym wzorem, nie chciałam, żeby Lenka wszystkie czapki miała takie same. Tak wyszło:


I w innym ujęciu:


Tu z wkładem w środku, lepiej widać?


Sam wzór:


Jeszcze bliżej:


Powiem Wam nieskromnie: podoba mi się ;-) Pytanie tylko czy będzie dobra? Bo "na oko" robiłam... No i czy spodoba się mamie Lenki, bo sama Lenka raczej nie wyrazi swojej opinii.

Z drugą już poszło gorzej. Dużo gorzej. Uwierzycie jeśli powiem, że finalna czapeczka to piąta wersja? Tak, prułam, bo ciągle coś mi nie pasowało. Najpierw wymyśliłam sobie wzór w kwiatuszki - nie sprawdził się. Sprułam. Potem zmieniłam tył i spróbowałam innym wzorem - też nie. Sprułam. Następnie doszłam do wniosku, że zrobię prostym wzorem i dodam ozdobniki w formie kwiatuszków:


No nie powiem, wyszła. Ale za duża, według mnie. Sprułam. Taka była:


Miałam zostawić na przyszłość, ale włóczki by mi zabrakło na drugą. Więc jeszcze raz podjęłam próbę - źle wyglądał wzór. Ale powiedziałam, że zrobię to zrobię (małe prucia w międzyczasie, nie liczę). Do pięciu razy sztuka:


Też postawiłam na prosty wzór (łuczki, gdzieniegdzie z wypełnieniem) i ozdobiłam kwiatuszkami. Tak samo zakończyłam wiązania. Nie widać tego na fotce, ale brzeg wykończyłam maleńką falbanką:


Na tym zdjęciu podłożyłam coś w środek, żeby lepiej było widać wzór:


Ale chyba nie bardzo widać...


W powiększeniu:


Ta podoba mi się nieco mniej, ale uważam, że obie są niezłe. A dla Was która ładniejsza?

Kremowa czy niebieska?


Niebieska czy kremowa?


Projekt, opracowanie wzoru  i wykonanie: Artsajke
włóczka: Begonia, szydełko: 3,5 

Ufff... zadanie wykonane. Temat czapeczek zakończony. Nie na długo jednak. Będzie wkrótce jeszcze biała. I sukieneczka do tego. Domyślacie się? Komplet do chrztu. Chrzestną będę ;-D.

Jeszcze na koniec prośba maleńka. Coś dziwnego mi się dzieje na blogu - od kilku dni mam rekordową ilość wejść, a komentarzy zero. Ponieważ wiele z Was miało ostatnio problemy z bloggerem, zastanawiam się czy i u mnie coś złego się nie wydarza... Można zostawić komentarz czy nie? Skrobnijcie coś, żebym wiedziała, ok?

Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za komentarze,

niedziela, 12 czerwca 2011

Biszkopt z truskawkami i galaretką przekladany kremem ze śmietany

Zapraszam Was na ciasto. Moje ulubione w sezonie truskawkowym. Gości na naszym stole przynajmniej kilka razy i zawsze się spieszę, żeby zrobić je jak najwięcej razy, zanim skończą się truskawki. Jest proste, efektowne i bardzo smaczne. Do tego ciekawy patent z kremem śmietanowym.



Biszkopt, ja robię taki:
4 jajka
3/4 szk. cukru
3/4 szk. mąki tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli

Oddzielić żółtka od białek, białka ubić ze szczyptą soli. Dodawać stopniowo cukier, potem żółtka, na końcu delikatnie wmieszać mąkę z dodatkiem proszku do pieczenia. Przelać do tortownicy, natłuszczonej i wyspanej mąką. Piec 20-25 min.w 180st.


Krem:
1/2 l kwaśnej śmietany 18% (ja najbardziej lubię Piątnicy)
to wszystkie składniki ;-)

Teraz uwaga:
upieczony biszkopt, jeszcze gorący (to ważne!) przekroić na pół, wylać na to śmietanę i przykryć drugą połową ciasta.Może brzmi dziwnie, ale wierzcie mi, pod wpływem gorąca śmietana zamienia się w krem. Osobiście nie lubię tłustych przekładań na bazie masła czy bitej śmietany, a to jest rewelacyjne - nie za ciężkie, lekko kwaskowe i nie wymagające dużych nakładów pracy. Zdjęcie środka ciasta na dowód, że to się uda:


Ciasto przestudzić, w międzyczasie rozpuścić galaretę truskawkową wg przepisu na opakowaniu (można dać trochę mniej wody) i również przestudzić. Na wierzchu ciasta ułożyć truskawki i zalać je tężejącą galaretką. Wstawić do lodówki. Już tylko chwilka dzieli Cię od konsumpcji.
Spróbuj, na pewno nie pożałujesz!

Ten kawałek jest specjalnie dla Ciebie:


Pozdrawiam smacznie i truskawkowo,

piątek, 3 czerwca 2011

Biały french z kwiatkami i brokatem

Zaniedbałam ostatnio bloga. Wiem, obiecuję poprawę, zwłaszcza, że kilka prac czeka na prezentacje.

Żeby nie katować Was zwierzątkami z modeliny (mam jeszcze jednego, nie powiem co), tym razem pokażę coś z nowego działu. Nails art. Co prawda, nie maluję pazurów często i namiętnie, ale czasem lubię zrobić coś fajnego. Oto dowód na to, że i krótkie paznokcie mogą wyglądać ładnie:


Skromne, nienachalne, ale eleganckie. Taki delikatny manicure jest odpowiedni na co dzień. Wykonanie jest dosyć proste, no może jedynie trochę wprawy wymaga namalowanie białego french'a. Tak więc, białym lakierem malujemy na dole paznokcia pasek, powyżej nalepiamy kwiatek (są dostępne naklejki na paznokcie w liskach - do wyboru, do koloru) i całość pokrywamy bezbarwnym lakierem z brokatem. Można dla utrwalenia pomalować na koniec utwardzaczem, zwanym również top coat.

Jak Wam się podobają? Zachęcam do wypróbowania na sobie.

Pozdrawiam,

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...