Translate

wtorek, 27 marca 2012

Mała opaska dla małej dziewczynki

Znów dla Lenki. Opaska zrobiona na podstawie słynnego wzoru Calorimetry, oczywiście odpowiednio pomniejszona. Kwiatek szydełkowy.



Z tyłu wygląda tak:

 

Ten zwężany tył jest bardzo wygodny w noszeniu. Nic się nie marszczy, nie roluje. Dzięki ściągaczowi opaska dopasowuje się idealnie na szerokość. W oryginale powinna być zapinana na guzik, wtedy można bardzo łatwo założyć nie targając włosów czy nie psując fryzury. Tutaj jednak zrezygnowałam z guziczka, żeby nie uwierał leżącego dziecka.

Gdyby ktoś chciał zrobić, wzór przetłumaczyła na polski Truscaveczka. A polecam, bo jest bardzo łatwa do zrobienia (nawet dla takiego głąba drutowego jak ja ;-)) i jak już wspomniałam mega wygodna.

Pozdrawiam,

sobota, 24 marca 2012

Czerwone buciki dla Leny

Ostatni dzwonek na takie buciki, bo Lena niedługo kończy rok. Zmieni skarpetki i miękkie cichobiegi na prawdziwe buty dla dużego, chodzącego dziecka ;-). A szydełkowe, malutkie buciki są przesłodkie. Tym razem zrobiłam czerwone, żeby stanowiły komplet do stroju, który wcześniej jej kupiłam. Oto i one:


Kokardki są zawiązane i przyszyte na stałe. Całe szczęście, że wpadłam na taki pomysł, bo Lenka od razu za nie chwyciła.


Aby buciki dobrze trzymały się na nóżce i łatwo zakładały zrobiłam z boku paseczek zapinany na guziczek. Biała kropka na czerwonym tle, jak na kokardce:



I to wszystko. Podobają się Wam? Bo mnie się podobają za sam fakt, że są małymi bucikami ;-)

Pozdrawiam, miłej niedzieli,

wtorek, 20 marca 2012

Ale pasztet!

Właściwie to dwa pasztety. Każdy inny i każdy pyszny:



Pierwszy to pasztet z selera. Słyszałam o nim, że jest bardzo dobry i w końcu sama zrobiłam. Potwierdzam: jest naprawdę przepyszny! Nikt by nie zgadł, że nie ma w nim ani grama mięsa. Ma delikatny, jakby drobiowy smak. Oczywiście wyczuwa się nutkę selera, ale nie dominuje on smaku. Jeśli jeszcze go nie znacie, polecam wypróbować. Ten pasztet Was zadziwi.


Wzorowałam się na przepisie z bloga Home Sweet Home, ale trochę go zmodyfikowałam i zmieniłam proporcje. Oto moja wersja:  

Pasztet z selera

Składniki:
60 dag selera (po obraniu)
1 cebula 
1/2 margaryny 
2 ząbki czosnku 
3/4 szk. bułki tartej 
4 jaja
kilka suszonych grzybków
sól,pieprz
gałka muszkatołowa-odrobina do smaku
ja dodałam jeszcze startą marchewkę, ale odradzam - nadała słodkawy smak

Wykonanie:
Seler zetrzeć na tarce na grubych oczkach. Cebulę drobno posiekać. Warzywa przełożyć do garnka, zalać niedużą ilością wody (tylko aby przykrywała warzywa). Dodać przyprawy, zmielone grzybki, sprasowany czosnek i margarynę. Doprowadzić do wrzenia i gotować na wolnym ogniu 1 godzinę. Ostudzić. Do zimnej masy dodać jajka i bułkę tartą, dobrze wyrobić. Foremkę (najlepiej keksówkę - ja nie miałam, stąd nie najciekawszy kształt pasztetu) wysmarować tłuszczem i wysypać tartą bułką. Włożyć masę i piec 1 godz. w temp.180 stopni. 

Drugi pasztet jest też bardzo ciekawy ze względu na galaretkę na wierzchu (mniam!!!) i sposób przygotowania (nie piecze się go). To mix z wątróbek drobiowych i pieczarek. Ma kremową, smarowalną konsystencję, ale spokojnie można go też kroić. I znowu powtórzę, jak przy pierwszym pasztecie, ten smak Was zaskoczy:


Przepis znalazłam na blogu Kuchnia Agaty i tym razem nic w nim nie zmieniałam:

Kremowy pasztet Marthy Stewart

Składniki:
150g masła
300g wątróbek drobiowych
250g pieczarek
garść suszonych grzybów (wcześniej namoczonych)
1 łyżeczka czosnku
1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
2 łyżeczki soli
szczypta gałki muszkatołowej
1/3 szklanki wytrawnego białego wina
1 łyżeczka suszonego tymianku
1 średnia cebula
2 łyżki bułki tartej (opcjonalnie)
galaretka:
1/2 szklanki czerwonego wina
1 goździk
1/3 szklanki soku z granatów (ja dałam wiśniowy i świetnie pasuje)
1 listek żelatyny (1,5 łyżeczki)

Wykonanie:
2 łyżki masła rozpuścić na dużej patelni. Wrzucić poszatkowane grzyby, pieczarki, drobno pokrojoną wątróbkę, cebulkę, czosnek i pieprz. Smażyć ok 5 minut. Dodać łyżeczkę soli, tymianek oraz białe wino i tartą bułkę. Zmniejszyć ogień, dusić pod przykryciem ok. 10 minut. Lekko ostudzoną masę zmiksować dokładnie w blenderze z pozostałym masłem. Przełożyć do foremki. Wstawić do na pół godziny lodówki. W tym czasie podgrzać czerwone wino z goździkiem. Pozwolić, aby alkohol wyparował. Żelatynę przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Połączyć z winem i owocowym sokiem. Ostudzić. Wyjąć goździk. Na chłodny pasztet wylać delikatnie (strużką po odwróconej łyżce) chłodną galaretkę. Wstawić na kilka godzin do lodówki, aby masa stężała.

Kanapkę?


Pozdrawiam i życzę smacznego,

wtorek, 13 marca 2012

Śliwkowy komplet - kaszkiet i szalik

Kochani, obiecałam, że będę częściej bywać, a tu choroba zarządziła odwrót i dalej sobie bytowałam półżywa, nie mając ochoty na nic. Ale teraz już się nie dam! Wracam.

Śliwkowy komplet dla pani E. doczekał się ukończenia. Tak wygląda finalnie:




Zaczęłam od kaszkietu, górę robiłam jak beret...


...jednak trochę wyżej, nadając kształt czapki. Trochę roboty z utrafieniem rozmiaru, trochę więcej z ukształtowaniem daszka i wreszcie jest:



Jestem z niego zadowolona, kaszkiet można dowolnie formować i układać w zależności od upodobania.

Teraz szalik. Zaczęłam tym samym wzorem, w jodełkę...



Już sobie wypróbowywałam różne rodzaje obramowania, np. takie:



albo takie:


Niestety miałam ograniczoną ilość włóczki i musiałam zmienić zamysł. Wybrałam taki wzór:



Szaliczek też nie jest imponującej długości, ale da się nim omotać, tak żeby było ciepło.

Było trochę prucia, bo ciągle nie starczało mi włóczki na obramowanie i regulowałam długość, a musiałam być na 100% usatysfakcjonowana. Wolę robić kilka razy, niż potem być niezadowoloną z efektu. A teraz jestem zadowolona.



Na człowieku:




Pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce,

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...