Translate

wtorek, 12 kwietnia 2011

Kokardki i kokardy

Jak się ma w domu dziewczynkę przychodzi w końcu czas na spinki i kokardki. Nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła czesać moją córkę. Najbardziej lubię kucyki. Może przez wzgląd na to, że mnie mama kiedyś też tak czesała. Na kitkach mają być zawiązane oczywiście kokardki. Różne - muszą przecież pasować kolorystycznie do ubrań. Kiedy Lilce urosły w końcu włosy, zaczęłam jej kupować różne ozdoby. A niekiedy też robić, np. takie:


W epoce gumek-recepturek moja mama codziennie wiązała mi wstążki. Ja nie muszę, mogę to zrobić raz, a potem doczepić do spinek, jak tu:


lub gumek, jak tu:


Te średnio mi się podobają, ale już trudno, na razie zostaną. Jeszcze zbliżenie kwiatka:


Mam jeszcze inne, ale... następnym razem ;-)

Jest tyko jedno ale: Lila NIE LUBI spinać włosów. Jej ulubiona fryzura to "na rozczochrańca". Nowe ozdoby dołączyły do pozostałych w pudełku. Na razie. Wkrótce wrócimy do tematu. Może w końcu się przekona...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...