Translate

sobota, 14 lutego 2015

Dwa stosiki

Witajcie!


Dzisiaj stosiki. Właśnie czytam sobie książki przytachane z biblioteki i chciałam Wam je pokazać, a tu okazało się, że mam jeszcze do zamieszczenia poprzednie! Będą wiec dwa podwójne (bo moje i córki) stosiki - jeden z teraz i jeden jeszcze z końca poprzedniego roku.

Stosiki 9/2014. Książki dla mnie:


Od góry:
  • Trochę większy poniedziałek - będę się powtarzać, ale Kasia Grochola pisze tak realnie i współcześnie, bez słodkich happy endów, bez książąt na białym koniu (chociaż... chyba taki się kiedyś pojawił ;-)), bez drastycznych wydarzeń, bez wybujałej fabuły. Po prostu jakbym czytała o kimś kto gdzieś tam sobie żyje. Lubię;
  • Balsam dla duszy nauczyciela - też będę się powtarzać, bo przeczytałam już kilka książek z tej serii i za każdym razem odnoszę podobne wrażenia. Co prawda nie jestem nauczycielem, ale chętnie zagłębiłam się w historie nadesłane przez czytelników - niekiedy wzruszające, niekiedy wzniosłe, ale zawsze piękne i pouczające. Naprawdę podnoszą na duchu, sprawdziłam na sobie ;-);
  • Sztuka minimalizmu w codziennym życiu - musiałam i ja sprawdzić o co tyle szumu. Książki Dominique Loreau są na mojej liście, ta wpadła mi w ręce jako pierwsza. Mam mieszane uczucia po lekturze. Jestem za minimalizmem, ale nie w drastycznej formie. Polecam dopasować wskazówki zawarte w książce do samego siebie i wdrażać je wybiórczo i z dużą dozą rozsądku.
Książki dla córki:


  • Zezia i Giler - z ciekawością wypożyczyłam książkę Agnieszki Chylińskiej i powiem Wam, że całkiem całkiem ;-). Wrażenia pozytywne - sympatyczna, ale zarazem prawdziwa (a nie sielankowa rodem z reklam) rodzina, ciekawe przygody, czyta się przyjemnie. Uważam, że to całkiem udany debiut;
  • Balsam dla duszy do czytania z dzieckiem - już kiedyś wypożyczyłam tę książkę i przeczytałam... sobie. Jednak kilkanaście opowiadań wybrałam dla córki. Spodobały jej się i pod dwóch latach sobie o nich przypomniała. Wypożyczyłam i przeczytałam jeszcze raz, tym razem córka usłyszała całość. 

I stosik tegoroczny: 1/2015. Jestem w trakcie czytania, więc o dwóch książkach powiem Wam coś niecoś, a o dwóch... tylko wspomnę.

Moje:


Jak zwykle od góry:
  • Natalii 5 - nie zaczęłam jeszcze, ale czytałam opinie i jestem ciekawa. Mimo, że powieść kryminalna nie jest moim ulubionym gatunkiem literackim;
  • Sklepik z niespodzianką. Bogusia - niedawno przeczytałam Bezdomną i była to pierwsza przeczytana przez mnie książka Katarzyny Michalak. "Sklepik..." to zupełnie inny świat. Bardzo ciepła i pozytywna opowieść. W sam raz na nieprzyjemne zimowe wieczory. Już się czaję na dwie pozostałe części: Adelę i Lidkę;
  • Don Kichot - klasyka literatury, wypadałoby znać. Jestem w trakcie czytania i mogę powiedzieć, że jest to powieść niezwykła i nietuzinkowa. Przejmująca, a zarazem zabawna. Cervantes stworzył naprawdę coś wielkiego; 
  • Ja nie mogę być modelką? - trochę się obawiałam, że pani Dorota popłynie z modnym nurtem wydawania książek celebryckich - tak trochę na siłę, pod publiczkę. Książka okazała się być inna niż wszystkie (a to lubię), dopracowana lecz swobodna, treściwa lecz lekka, fachowa lecz nie moralizatorska. Piękne zdjęcia, fantastyczne ubrania, trochę rad stylizacyjnych, cudowna Dorota Wellman. Spodziewałam się rzeczowych wskazówek dotyczących ubierania się (i były), ale autorka przemyciła na kartki samą siebie i to stanowi o niezwykłości tej książki. Każdy powinien umieć się dobrze ubrać i każdy może w tej kwestii wziąć przykład z pani Doroty i jej podejścia do mody, bo ubiera się ona wspaniale!
Córki:


Tylko jedna książka (córka wypożycza teraz książki w szkole, więc woluminami biblioteki publicznej się tylko wspomagamy), a jest nią:
  • Zezia, Giler i Oczak - czyli dalsze przygody, teraz już trzech, sympatycznych dzieciaków. Więcej nie mogę powiedzieć, książka jeszcze nie przeczytana. Jeżeli jednak A.Ch. napisała ją na poziomie pierwszej części, to zapowiada się nieźle.

Pozdrawiam serdecznie,

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...