Najpierw tort córki. Miał być ze wszystkim co lubi - z kruchutkim spodem, z truskawkami, z galaretką i z panną cottą. Krótka burza mózgu i powstał taki spontaniczny tort. Przepisu brak. Spód herbatnikowy taki jak w serniku gazetowym, klasyczna panna cotta, jaką przygotowuje się w małych foremkach, owoce i galaretka - to wszystko.
I choć byłam trochę zawiedziona efektem końcowym (upał zniszczył dekorację), to niepotrzebnie. Wyszedł przepyszny! Naprawdę, nie chwalę się ;-). I różowy.
Truskawki zdecydowałam się dać do środka ciasta, a nie do galaretki, dzięki temu ładnie wyglądał po przekrojeniu:
Jeszcze lepiej by wyglądał, jakbym te truskawki poukładała. Wiem, zrobię tak następnym razem.
Przepis mogę polecić. Niżej zapisałam co i jak robiłam.
Tort panna cotta
Składniki:
200 g herbatników
100 g masła
500 ml śmietanki 12%)
4 łyżki stołowe cukru pudru
2 łyżki żelatyny
laska wanilii
truskawki, ok. 1/2 kg
2 galaretki truskawkowe
Wykonanie:
Przygotować spód herbatnikowy (jak to zrobić pisałam w przepisie na sernik gazetowy, tutaj) Laskę wanilii rozciąć wzdłuż, wyskrobać ziarenka, wrzucić wszystko do rondla i wlać śmietanę. Podgrzać, zdjąć z ognia na moment przed zagotowaniem. Odstawić do przestudzenia, wyjąć laskę wanilii, dosypać cukier i znowu podgrzewaj do rozpuszczenia. Można dać ewentualnie cukier waniliowy (nie wanilinowy!). Przyznam się, że ja odpuściłam sobie tę laskę wanilii i też wyszło dobre. Żelatynę rozpuścić (jak to dobrze zrobić podałam w przepisie na sernik na zimno, poniżej), dodać do śmietanki. Przestudzić, wstawić do lodówki. Truskawki (umyte i obrane rzecz jasna) ułożyć na spodzie herbatnikowym. Zalać tężejącą masą śmietankową. Poczekać aż zastygnie. Galaretki rozpuścić wg przepisu, ale w 3 szklankach wody, ostudzić i tężejącymi zalać pannę cottę. Schłodzić.
Przygotować spód herbatnikowy (jak to zrobić pisałam w przepisie na sernik gazetowy, tutaj) Laskę wanilii rozciąć wzdłuż, wyskrobać ziarenka, wrzucić wszystko do rondla i wlać śmietanę. Podgrzać, zdjąć z ognia na moment przed zagotowaniem. Odstawić do przestudzenia, wyjąć laskę wanilii, dosypać cukier i znowu podgrzewaj do rozpuszczenia. Można dać ewentualnie cukier waniliowy (nie wanilinowy!). Przyznam się, że ja odpuściłam sobie tę laskę wanilii i też wyszło dobre. Żelatynę rozpuścić (jak to dobrze zrobić podałam w przepisie na sernik na zimno, poniżej), dodać do śmietanki. Przestudzić, wstawić do lodówki. Truskawki (umyte i obrane rzecz jasna) ułożyć na spodzie herbatnikowym. Zalać tężejącą masą śmietankową. Poczekać aż zastygnie. Galaretki rozpuścić wg przepisu, ale w 3 szklankach wody, ostudzić i tężejącymi zalać pannę cottę. Schłodzić.
I tort syna. Jeżeli w ogóle można nazwać go tortem, bo to właściwie sernik na zimno. Ściśle według wytycznych: biszkoptowy spód, masa sernikowa, czereśnie i galaretka. Oto i on:
Robiłam różne wersje serników na zimno, ale ten zasmakował nam najbardziej. Do tego jest prosty w wykonaniu.
Delikatny biszkopt, puszysta masa, ulubione owoce i galaretka. No musiał wyjść pyszny ;-).
Dla chętnych przepis:
Sernik na zimno
Składniki:
biszkopt z dwóch jajek
4 serki radomskie
1 śnieżka i 200 ml śmietanki 12%
2 łyżki żelatyny
2 galaretki (u mnie wiśniowe)
czereśnie
Wykonanie:
Upiec biszkopt, przestudzić. Ja mam swój ulubiony - ten, piekę z połowy składników. Można tez użyć okrągłych biszkoptów. Rozpuścić żelatynę*, ostudzić. Śnieżkę ubić na sztywno, dodając stopniowo serki. Następnie dodać przestudzoną żelatynę, zmiksować. Na biszkopt wylać masę serową, wstawić do lodówki do stężenia. Galaretki rozpuścić w 3 szklankach wrzątku, ostudzić. Czereśnie wydrylować, ułożyć na masie sernikowej. Zalać tężejącą galaretką. Ponownie wstawić do lodówki do całkowitego stężenia.
* mój sposób na dokładne rozpuszczenie żelatyny: żelatynę zalać odrobiną zimnej wody, wymieszać. Zostawić na ok. 15 min. aż napęcznieje. Dolać trochę gorącej wody, mieszać do rozpuszczenia. Ostudzić. Przed wlaniem do masy serowej, dodać stopniowo parę łyżek masy, dopiero wlać do całej masy sernikowej i wymieszać. kupujecie gotowe?
A Wy jakie torty robicie? Klasyczne czy takie mniej wypasione, ale za to wg upodobań jubilata? A może kupujecie gotowe? Ja w każdym razie, na urodziny czy bez okazji, polecam te powyższe przepisy. Smacznego.
Pozdrawiam,A Wy jakie torty robicie? Klasyczne czy takie mniej wypasione, ale za to wg upodobań jubilata? A może kupujecie gotowe? Ja w każdym razie, na urodziny czy bez okazji, polecam te powyższe przepisy. Smacznego.
Smakowicie torty wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa niestety z pieczeniem jestem na bakier i torty kupuję w sklepie. Jednak muszę przyznać, że smakują bardzo dobrze :)
Smakują lepiej niż wyglądają, zapewniam ;-))). To możesz się cieszyć - dobry tort jest, pracy nie ma ;-).
UsuńMoze kiedyś wyprobuje przepis na moim czerwcowym dziecku.Narazie jednak interesuje go tylko mleczko:)
OdpowiedzUsuńMożesz wypróbować na sobie ;-). Jest szansa, że i synkowi kiedyś zasmakują, ciasta z galaretką są ogólnie lubiane przez dzieci.
UsuńI po co tu wlazłam? Tylko smaka sobie narobiłam,chyba zaraz zacznę piec:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPanna cotta jest najlepsza z truskawkami, ale sernik na zimno możesz zrobić zawsze, z dowolnymi owocami. Zrób, nie pożałujesz!
UsuńThank you for such kind words ;-))). I am glad that I could inspire you. Welcome to my blog!
OdpowiedzUsuń