Czy macie ochotę na ciasto? Ciasto w którym są same najlepsze rzeczy: bakalie, pyszny krem, delicje, brzoskwinie i galaretka? Dobrze trafiliście.
Te zdjęcia były robione wieczorem, w złym świetle, to była jedyna możliwość żeby obfotografować ciasto w całości ;-):
Korę orzechową zrobiłam niedawno i od razu trafiła na moją top listę ulubionych ciast. Smakuje bosko i wygląda bardzo efektownie. Czyż nie?
Oto i obiecany przepis:
Kora orzechowa wg Artsajke
Składniki na ciasto (na dużą
tortownicę):
Ciasto:
4 białka
2 żółtka
75 dag cukru (ok. 2/5 szkl.)
10 dag posiekanych drobno
orzechów włoskich (ja miałam laskowe, też dobre)
5 dag rodzynek
5 dag wiórków kokosowych
½ łyżki mąki pszennej
½ łyżeczki proszku do pieczenia
Krem:
1 puszka brzoskwiń
1 budyń śmietankowy z cukrem
2/5 szklanki wody
2 żółtka
½ łyżki mąki pszennej
20 dag masła
Ponadto:
opakowania ciastek „Delicji”morelowych
1 galaretka brzoskwiniowa
Wykonanie:
Białka ubić na sztywno z odrobiną
soli, dodawać stopniowo cukier, potem żółtka. Na koniec wmieszać bakalie
oprószone mąką i proszek do pieczenia. Masę podzielić na 2 części i upiec
osobno 2 placki. Blaszki można wyłożyć papierem do pieczenia żeby nie było
problemu z wyjmowaniem. Każdy placek piec ok. 25 min. W temp. 170 oC.
Sok z brzoskwiń (1 szklanka – w przypadku braku uzupełnić wodą) zagotować razem
z masłem*. Budyń, żółtka i mąkę rozpuścić w 2/5 szkl. wody i wlać do gotującego
się soku. Ugotować budyń. Masę wylać na pierwszy placek (oczywiście w tortownicy ma być ten placek ;-)), powciskać w krem „Delicje”
**, przykryć drugim plackiem, wystudzić. Brzoskwinie pokroić, ułożyć na cieście.
Galaretkę rozpuścić zgodnie z przepisem, wystudzić i tężejącą zalać
brzoskwinie. Schłodzić.
* Można ugotować masę bez masła,
wystudzić, utrzeć masło i partiami dodawać masę. Ale mój sposób jest szybszy,
łatwiejszy i masa nie odbiega smakiem od masy ucieranej na zimno.
** „Delicje” można nasączyć
ponczem. Wtedy masę należy podzielić na 2 części, pierwszą część wyłożyć na
ciasto, ułożyć „Delicje” i przykryć drugą częścią masy. Ja tak nie robię, bo „Delicje”
robią się miękkie od masy i nie widzę potrzeby dodatkowego nasączania.
A to już zdjęcia w świetle dziennym:
A to już zdjęcia w świetle dziennym:
Przepis znalazłam u Margerytki, ale zmodyfikowałam go głównie pod względem sposobu wykonania oraz zmniejszyłam proporcję.
Jeszcze chciałam przeprosić tych, którzy czekali na przepis - mam problemy z netem, liczę na to, że uda mi się w końcu wstrzelić w ciągły sygnał i to opublikować. Mam nadzieję, że smak tego ciasta wynagrodzi Wam oczekiwanie ;-).
Życzę wielu wrażeń smakowych,
Właśnie takie ciasto za mną dzisiaj chodzi. A w domu poza cukrem nie mam nic słodkiego :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Niestety, mogę poczęstować tylko wirtualnie, ale zachęcam do zrobienia ;-).
Usuńmmmmmmmm :))))
OdpowiedzUsuńpalce lizać
pozdrawiam ciepło
O, tak ;-)
UsuńAle apetycznie - zaraz sobie wydrukuję przepis :) ewa
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz ;-)
UsuńCiasto znam pod nazwą "kora dębu" albo "kora drzewa",jest naprawdę przepyszne.Z powodzeniem może zastąpić tort na domowych przyjęciach :)Ach,skosztowałabym kawałeczek :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Tak, jest pyszne i bardzo dekoracyjne. Oj, z chęcią bym Cię poczęstowała, może kiedyś będzie okazja?
UsuńPo przeanalizowaniu składu muszę przyznać,że chyba będzie to moje ulubione ciasto:)
OdpowiedzUsuńJest na to duuuża szansa ;-).
UsuńOch skusiłabym się na kawałek bardzo chętnie .Pozdrówka ciepłe i dzieki za odwiedzinki-aga
OdpowiedzUsuńZapraszam na wirtualny kawałek ;-).
Usuńmniam, mniam uwielbiam "korę orzechową".
OdpowiedzUsuń