I fioletowa dla młodszej - Leny (jedna, bo dziewczynka ma jeszcze mało włosków):
Nie wiem jak prezent się podobał Mai, ale Lena była zadowolona: cały czas sprawdzała, czy aby na pewno kokardka jest na głowie ;-))).
Robiłam już podobne spineczki dla mojej córki, możecie je zobaczyć tu i tu. Musiałam sobie przypomnieć sposób wiązania, niby proste, a jednak trzeba było troszkę przećwiczyć technikę. Te dzisiejsze kokardki przymocowałam w drugą stronę, sprawdzą się przy innych fryzurach ;-). Uwielbiam te kropeczki na wstążeczkach. Prezenty uważam za udane - takie słodkie, małe drobiazgi ;-).
Pozdrawiam,
Pozdrawiam,
W styczniu i lutym do grona obserwatorów dołączyli: Janeczkowo, Carolyna McIron, kopalniapomyslow, Donia, Marakyo, martuchnaj, malgorzata pe, Aga Strzęciwilk, Konwalia Majowa, Gabriela, aniam1009, m-lesik, Mia. Witam Was i dziękuję, że jesteście ;-*.
Jakie słodkie. Idealne dla małej dziewczynki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Urocze drobiazgi :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sposób na odmianę zwykłych spinek. te kokardki wyglądaja słodko:)
OdpowiedzUsuńjakie delikatne. Są cudne!
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie! Śliczne! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńW odpowiedzi na wszystkie komentarze: dziękuję serdecznie za miłe słowa ;-*
OdpowiedzUsuńBardzo wdzięczny,uroczy prezent :)
OdpowiedzUsuńBardzo urocze spineczki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ladne te spineczki:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne ;)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię że sprawdzała :) ewa
OdpowiedzUsuńsliczne :)))takie male rozweselacze :))
OdpowiedzUsuńWspaniałych Świąt i rodzinnych życzy Dusia
OdpowiedzUsuń