Była już amarantowa spódniczka dla Weroniki, tym razem dla Lilki.
Córka wybrała sobie taki sam kolor włóczki, nie chciałam chociaż wzoru powtarzać, więc stworzyłam coś innego. Zaczęłam tak:
Jednak stwierdziłam, że to nie całkiem to, co sobie wyobraziłam, bo spódniczka miała się lekko rozszerzać ku dołowi, a tymczasem układała się w koło:
Zmodyfikowałam lekko początek wzoru i teraz było już tak jak chciałam. Wyszłam na prostą. Każdy, kto zajmuje się robótkowaniem, wie, że najtrudniesze jest ustalenie ostatecznego wzoru. Potem już idzie z górki, ale żeby wejść na tę górkę, oj... Niejednokrotnie zajmuje to więcej czasu niż trwałoby zrobienie całości (jak się już wie jak ;-))
Dalej już poszło gładko. Skończyłam. Do tego jestem zadowolona z efektu końcowego. Ciekawy wzór gałązkowy na całości, dół układa się w delikatną falbankę:
Wzorki w zbliżeniu:
W pasie wciągnęłam sznureczek, który zakończyłam kwiatkami:
Na mojej dziewczynce. Przód:
I tył:
Spódniczkę robiłam w sierpniu, stąd słoneczna aura na zdjęciach. Ale pod koniec października miło powrócić do tych letnich dni, nieprawdaż? Lekkie zaległości mam w pokazywaniu swoich prac...
"Modelka" w natarciu:
Tym ciepłym akcentem - kończę. Pozdrawiam,
Śliczne spódniczki!
OdpowiedzUsuńSpódniczki przepiĘkne;-)Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńBeautiful!
OdpowiedzUsuńNely
Piękna!!!No i w super kolorze:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję za miłe oceny ;-*
OdpowiedzUsuńNely, thanks a lot. Welcome to my blog ;-)
śliczna, bardzo fajny wzór :)
OdpowiedzUsuńjak wracałam do rodziców na weekend, to dopiero miałam okazję spojrzeć przez szybę jak mglisto i szaro się zrobiło, tak więc efekt odświeżenia aury zielenią na zdjęciach bardzo udany :) w sumie moja przyszła spódnica to bułka z masłem przy Twojej misternej pracy z szydełkiem :)
OdpowiedzUsuńGosia, dzięki!
OdpowiedzUsuńAla, czekam na Twoją bułkę z masłem ;-). Przy każdej spódniczce trzeba trochę popracować, za to potem jaka satyfakcja!