Weronika jest rówieśniczką mojej córki, nietrudno więc było robić tę spódniczkę, bo mogłam na bieżąco mierzyć na Lilce. Oczywiście zanim utrafiłam z odpowiednim obwodem talii ;-). Poniższe zdjęcia w nienajlepszym świetle, ale nazajutrz musiałam już przekazać ciuszek nowej właścicielce. Ale np. to mi się podoba:
To z lampą błyskową, pewnie będzie widać trochę lepiej:
Podoba mi się ten wzór, chociaż względem podszewki spódniczka mogłaby być trochę dłuższa. Nie - podszewka mogłaby być trochę krótsza ;-). Ale specjalnie tak uszyłam, żeby pasowała do kolejnych spódniczek.
I na płasko:
Spódniczka jest ażurowa, więc można ją nosić na spodnie lub legginsy...
... lub z podszewką:
Halka jest rozkloszowana, ładnie się układa. Jest uszyta z satyny, więc przy tym też ładnie wygląda:
Po raz pierwszy nie podkładam materiału pod spód, tylko brzeg przeszyłam zwykłym zygzakiem, a potem drugi raz, tym samym ściegiem, tyko tym razem odrobinę szerszym i gęstym (ten zabieg by się nie udał gdybym od razu szyłam ścisłym zygzakiem). Musze przyznać, że to całkiem dobre rozwiązanie. Poza tym lekko naciągałam materiał, żeby lekko pofalował:
A z resztek włóczki zrobiłam pokazywane wcześniej Hello Kitty (sukieneczkę i kwiatek) i spineczki.
Chciałam zrobić taką samą spódniczkę Lili, ale nie chciała (podobnie jak odmówiła pozowania). Jednak jak już ją oddałam (spódniczkę, nie Lilkę ;-), to zmieniła zdanie. Poszłyśmy do pasmanterii i córka wybrała sobie włóczki - na spódniczkę i na bluzeczkę. Robią się.
Pozdrawiam,
Śliczna spódniczka!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, powiem nieskromnie, że i mnie się podoba ;-), co nie zawsze się zdarza przy gotowych wytworach. I co najważniejsze, obdarowana jest również zadowolona.
OdpowiedzUsuńślicznie wyszła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu ;-*
OdpowiedzUsuń