Skoro nie skomentowaliście foczki, pokażę teraz najbardziej nieudane zwierzątko - jest szansa, że nie skrytykujecie ;-)
Kot czarno-biały, jak widać, silnie i nietypowo prążkowany, co było efektem nie do końca zamierzonym. Ale i w naturze zdarzają się różne cudaki. Tak więc, kocie pokaż się.
Kici, kici koteczku, podejdź bliżej.
Chyba się jednak trochę wstydzi.
I poszedł. Nawet mleczka nie wypił...
Pozdrawiam,
Dzięki za miły komentarz u mnie.Ja Twój blog odwiedzam bo mam w ulubionych.Kicia fantastyczna,foczka też jest super,a pierożki już sobie wydrukowałam.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie w blogowaniu i miłe słowa. Anka, jesteś moim ulubionym gościem ;-)
OdpowiedzUsuńKotek jest uroczy , prążki tylko dodają mu uroku .
OdpowiedzUsuńBogusiu, kot z założenia miał być prążkowany, tylko te prążki wyszły takie jakieś... No, ale najważniejsze, że córka była zadowolona ;-)
OdpowiedzUsuń