Translate

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Książkowo - zaległe stosiki i książki roku 2015

Witam po długiej przerwie. Pamiętacie mnie jeszcze?

Nadrabiam posty książkowe. Najpierw stosiki. Może zaczniemy od najnowszych tym razem?

Stosiki 3/2016: 



Stosik mój:
  • Najcenniejszy dar - magiczna opowieść w klimacie bożonarodzeniowym. Jeśli chcecie się dowidzieć o co tak naprawdę chodzi w BN i co jest najważniejsze - polecam;
  • Zagubione niebo - jestem rozczarowana. Zbiór opowieści, w dodatku w dużej część powtórzonych i przedrukowanych z innych książek. To nie to czego oczekiwałam. Podobnie jak Trochę większy poniedziałek, gdzie był zbiór felietonów, dobrze się czytało, ale czekam na pełnowymiarową powieść;
  • Trzy metry nad niebem - nie czytałam jeszcze niczego Moccii, książka niby dla młodzieży, ale z perspektywy rodzica też jest warta przeczytania. Bunt, dorastanie, kłopoty rodzinne, pierwsza miłość - pamiętamy to, prawda?
  • 48 tygodni - lekka, babska, z humorem. 

"Stosik" córki. W cudzysłowie, bo to jedna książka. Lila czyta sama i książki wypożycza z biblioteki szkolnej. Nie zaniechała jednak przyjemności czytania książek przez mamę. Zwykle staram się wypożyczać obszerniejsze lektury, ale tym razem skusiłam się na:

  • Katarzynkę - a ściślej skusiły mnie ilustrację Sempe'go, znanego z serii książek o Mikołajku. Miła lektura, ale w zupełnie innym klimacie.

Stosik 2/2016:



  • Love, Rosie - Ahern nie zawiodła i tym razem. Znam ją z P.S. Kocham Cię, ta pozycja również bardzo mi się podobała. Ciepła, wzruszająca, ale nie ckliwa, nieoderwana od rzeczywistości piękna opowieść o przyjaźni i nie tylko;
  • Lilka - Kalicińską lubiłam w serii Rozlewisko, później według mnie bardzo obniżyła poziom. Tą książką wraca do swojego charakterystycznego stylu. Z początku byłam zawiedziona, że tak mało Lilki w Lilce, a później spodobały mi się te przydługie wtrącenia. Także książka przede wszystkim o Lilce, ale nie tylko. Z jednej strony trudne tematy choroby i śmierci, dużo tej śmierci, dużo bólu i straty bliskich osób, ale przeciwwagą jest wspaniała, ciepła, zżyta ze sobą i kochająca się się rodzina (i przyjaciele).

Stosiki 1/2016:



Stosik mój:
  • Cudowna dziewczynka - wpisałam ją na listę po przeczytaniu jakiejś rekomendacji. Nie jest to zła książka, ale po opisie spodziewałam się czegoś mniej ewidentnego. Notka z tyłu okładki sugeruje znacznie bogatszą i ciekawszą opowieść;
  • Marcowe fiołki - również z polecenia, tym razem się nie zawiodłam. Lubię nieoczywiste opowieści, a ta taka jest. Wzruszająca, zagadkowa i z happy endem;
  • Cisza - trzecia część serii Szeptem. Młodzieżowa, ale fajna. Warto czasem wejść w świat fantazji. Niby nie moje klimaty, ale książka napisana ze smakiem, niekiczowato. Jeszcze czwarta część przede mną;
  • Dziewczyna z pociągu - bardzo rozchwytywana książka, musiałam na nią się zapisywać w bibliotece. Dużo szumu wokół niej, owszem książka ciekawa, wciągająca, ale mimo wszystko trochę przereklamowana.

Stosik Lilki:
  • Labirynt Lukrecji - Chylińska okazała się całkiem niezłą autorką książek dla dzieci. Polubiłyśmy serię o Zezi, ta jednak spodobała się córce tak bardzo, że teraz czyta ją sobie sama. 


No i doszłam do zaległości z tamtego roku. Stosiki 7/2015:



Stosik mój: 
  • Chłopiec z latawcem - książka o przyjaźni i oddaniu bez granic, o błędach i wybaczaniu, najtrudniejszym, bo sobie. Trudna, ale zdecydowanie warto przeczytać;
  • Ziemia, planeta ludzi - o wytrwałości, determinacji, solidarności, woli walki, przezwyciężaniu własnych ograniczeń i wreszcie o osobistych doświadczeniach pracy pilota w czasie II wojny światowej. Saint Exupery najbardziej jest znany z Małego Księcia, warto jednak zapoznać się z innymi książkami z jego dorobku;
  • Papierowa dziewczyna - moje pierwsze spotkanie z autorem, jakże udane. Powieść z pomysłem, nietuzinkowa, niebanalna, utrzymująca zaciekawienie na stałym poziomie od pierwszej do ostatniej kartki i z oryginalnym zakończeniem. Wszystko co, co lubię. Polecam, a ja lecę po więcej;
  • Atlas chmur - z mojej listy książek do przeczytania, jednakże rozczarowała mnie. Pamiętam, że trudno mi się ją czytało, nawet teraz nie potrafię powiedzieć o czym była. Fantastyczna (i chodzi mi tu wyłącznie o gatunek literacki), o czym wcześniej nie wiedziałam, może to ostudziłoby trochę moje zapędy czytelnicze, bowiem nie przepadam za tego typu książkami;
  • Złodziejka  - tajemnica, intryga, zaskoczenie i miłość. Trochę historyczna, trochę kryminalna. Porywająca.

Stosik córki:
Bajki w zielonych sukienkach - lektura, z trudem zdobyta i z trudem przeczytana. Książka z przesłaniem, traktująca o ekologii, ale córka nie zalicza jej do swoich ulubionych.


Stosik 6/2015:
 


Mój:
  • Malowany welon -również książka z mojej listy, bardzo dobra, choć spodziewałam się innego zakończenia, nie było tu klasycznego happy endu. Książka o namiętności, wyborach i ich konsekwencjach, oddaniu, poświęceniu, o miłości-niemiłości dającej do myślenia.
  • Kochana moja - bardzo ciepła powieść epistolarna, jeśli można tak nazwać mejle. Wymiana myśli, opinii, przeżyć i uczuć między matką a córką;
  • Zamek z piasku - czy prawdziwa miłość wszytko przetrwa? Ta książka to ciekawy sposób by się o tym dowiedzieć. O miłości, ale takiej realnej i życiowej, a nie ckliwej, mdłej i przewidywalnej, od jakiej aż się roi we współczesnej literaturze. O takiej miłości to ja mogę czytać z przyjemnością i bez mdłości;
  • Ludzie bezdomni - bardzo mądra książka z przesłaniem. Jednocześnie trudna i wzruszająca. Teraz lektura z liceum, za moich czasów czytaliśmy Wierną rzekę i Przedwiośnie, jednak Ludzie... chyba najbardziej pasują mi na lekturę. Warto przeczytać wszystkie.
  • Obywatel Stuhr - zawiera scenariusz filmowy, wywiad ze Sthurami - ojcem i synem oraz kulisy powstawania filmu, dużo anegdotek i historyjek z planu, polecam zwłaszcza tę część, choćby jako uzupełnienie ekranizacji.

Córki:
  • Martynka. Troskliwa opiekunka - Lila powoli wyrasta z tej uroczej serii, ale jeszcze doczytuje pominięte tomiki.


Na zakończenie jeszcze podsumowanie czytelnicze minionego roku:



2015 okazał się pod względem liczby przeczytanych książek rokiem bardzo owocnym. 56 książki to całkiem niezły wynik, z którego jestem oczywiście bardzo zadowolona. Przy czym dodam, że była to lektura w swoim tempie, przyjemna i spokojna, nic na akord. Po prostu miałam czas i chęci na przeczytanie tych książek. Ważny był również dobór książek, rzadko zdawałam się na przypadek. Dlatego również pod względem jakościowym oceniam ten rok bardzo pozytywnie - sięgałam po pozycję ze swojej listy dzięki czemu czytałam książki bardziej wartościowe. 


Przepraszam za ten nieco przydługi post, mam nadzieję, że wytrwaliście i zachęciłam Was do przeczytania czegoś ciekawego. 

Pozdrawiam, 

5 komentarzy:

  1. Miło Cię widzieć z powrotem :)
    Sporo książek się naczytałaś.
    Ja ostatnio mam pecha, bo często jest tak, że co wezmę książkę to odkładam ją po przeczytaniu lub przesłuchaniu kilku rozdziałów.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana ;-).
      Czytam ile mogę, to jedna z moich największych przyjemności.
      A czemu odkładasz, nieciekawe Ci się trafiają?

      Usuń
    2. No właśnie w tym roku jakoś sporo nieciekawych mi się trafiło :(
      A nie mam zamiaru się męczyć przy czytaniu bo nie o to chodzi.

      Usuń
    3. Pewnie, że tak ;-). Życzę więcej udanych lektur.

      Usuń
  2. Fajne stosiki:) Pozdrawiam. Dorota z http://sielskachata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi baaardzo miło przeczytać Twój komentarz. Każde pozostawione słowo daje mi napęd do dalszego działania, więc jeśli byłaś/byłeś u mnie i Ci się spodobało, napisz coś.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...