Dziś następny bieżnik z serii "na prezenty". Tym razem w kształcie rombu:
Jednak na ciemnych meblach zdecydowanie lepiej wygląda.
Prawda?
Trochę danych technicznych (dla mojej pamięci, a może i komuś z Was też się przyda): romb 6x6 kwiatków daje bok równy 49 cm, długość (po dłuższej przekątnej): 81 cm, szerokość (po krótszej przekątnej): 49 cm. Nici: napisałam poniżej. Zeszło dokładnie 3/4 motka, czyli 75 g. Nr szydełka: żebym to ja pamiętała...
Jak widać, bieżnik (czy serwetę w kształcie rombu też można nazywać bieżnikiem?) jest zrobiony z elementów - 36 małych kwiatuszków. Podobnie jak w poprzednim do zrobienia wykorzystałam nici Maxi, to jedne z moich ulubionych. Są porządne, dobrze skręcone, z połyskiem, lekko sztywne - idealne do serwet. Choć i bluzkę zdarzyło mi się nimi robić i również byłam zadowolona. Wracając do nici, zobaczcie jak ładnie wygląda zrobiony nimi wzór, jest jak gipiura:
Tak wygląda pojedynczy element z bliska:
Robiłam już kiedyś bieżnik wg tego wzoru, ale z cieniutkich nici (tzw. dziesiątek), stąd było potrzeba więcej kwiatuszków, w tym poniżej jest ich okrągłe 100! Było co robić, ale dzięki takim niciom bieżnik jest delikatny, prawie jak mgiełka. Ten został u mnie i nikomu go nie oddam, bo bardzo go lubię.
Tu macie porównanie. Bieżniki są prawie jednakowej wielkości, przy czym jeden jest ze 100 elementów, a drugi (tylko) z 36:
Oba mi się podobają, każdy ma swój urok. A Wy jakie lubicie serwety: cienkie i delikatne czy grubsze i bardziej wyraziste?
Pozdrawiam i obiecuję notkę jeszcze w tym tygodniu,
Witam serwety obie pięknie się prezentują,ja wolę nici cieńsze.Moje ulubione nici to"Muza".Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńO, "Muzę" też bardzo lubię. Ma taką grubość pomiędzy "Maxi" a "dziesiątkami", więc też jej używam, w zależności do czego potrzebuję.
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Są piękne!!Napracowałaś się!
OdpowiedzUsuńPraca nad serwetami z elementów wymaga wiele cierpliwości...ja jej nie mam,więc do wieloelementowych robótek się nie zabieram :)
To zależy, można robić stopniowo po jednym kwiatku, ma się wtedy takie poczucie częściowo skończonej pracy, a nie rozgrzębanej ;-). W przypadku serwet wielkość można regulować poprzez liczbę elementów, więc nitki lepiej usuwać na bieżąco, wtedy nie jest to takie uciążliwe. Gorzej z ubraniami, kiedy zostawiam nitki, bo do końca nie wiadomo czy będzie pasować. Wtedy tak, to może być barrrdzo irrrytujące. Ja z kolei nie mam cierpliwości do drutów.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa.
Faktycznie można robić po kilka elementów a za jakiś czas poskładać to w całość. Serweta wyszła Ci piekna (i jedna i druga):))
OdpowiedzUsuńJa łączę elementy od razu, w ostatnim okrążeniu - tak jest najwygodniej. Wiesz jak? Jak chcesz to wyślę Ci jakiś schemat. Zszywanie na koniec to dopiero by była katorga, jeszcze większa niż chowanie nitek ;-))).
Usuńcoś pięknego, podziwiam za wytrwałość:)
OdpowiedzUsuńKolejna bardzo zdolna artystka ;)
OdpowiedzUsuńCudeńka tworzysz .
OdpowiedzUsuńPiękne prace.
Pozdrawiam Lacrima
Oj, jak miło się czyta Wasze komentarze ;-). Dziękuję pięknie.
OdpowiedzUsuńwole ciensze, ale podziwiam wszystkie, bo po kursie szydelkowym okazalo sie, ze mam dwie lewe rece :) artdeco
OdpowiedzUsuńMyślę, że to tylko kwestia wprawy. Zacznij od małych rzeczy, a zobaczysz, że się wciągniesz. Może prosta serwetka?
UsuńCudne prace!!!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńMais um lindo trabalho, amei!
OdpowiedzUsuńNely
Nely, muito obrigado pelas suas amáveis palavras ;-))).
OdpowiedzUsuńŚliczne bieżniki, uwielbiam takie kwiatowe schematy:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, tak - kwiatowe motywy są urocze. Dziękuję za miły komentarz ;-).
Usuń