Translate

piątek, 13 września 2013

Wstępnie o rozwoju osobistym

Pisałam Wam o pewnych zmianach jakie zamierzam wprowadzić na tym blogu, a przede wszystkim w stosunku do własnej osoby. Teraz chciałabym krótko to nakreślić.

Jestem mamą dwójki dzieci, nie pracuję. Mój świat kręci się wokół domu. W opinii otoczenia taka osoba nic nie osiągnęła, nic nie znaczy. W swojej opinii jestem... nikim. Tak, wiem, że to nieprawda. Robię coś co w tej chwili jest najważniejsze i traktuję ten czas jako okres przejściowy. Odłożyłam na bok swój dyplom magisterski, swoje plany i ambicje. Pamiętam o nich i na pewno do tego wrócę. Nie zmienia to jednak faktu, że teraz odbieram siebie jako osobę małowartościową. Postanowiłam coś zrobić, aby poczuć się lepiej we własnej skórze. Kolejną inspiracją dla mnie stały się nowo odkryte blogi motywacyjne. Zaczęłam je czytać i bardzo mnie to wciągnęło. To, czego się nauczyłam stopniowo wprowadzam w życie. Wiele rzeczy zaczęłam ulepszać już wcześniej, według własnych potrzeb i intuicji. Inne projekty czekają na realizację. A powoduje mną chęć rozwoju i ciekawość.

To, co chcę zmienić podzieliłam na sfery: relacje międzyludzkie/związki/rodzina, praca zawodowa, zdrowie/wygląd zewnętrzny, umiejętności, hobby, podróże, nawyki, rzeczy do doświadczenia, itd. - nie wiem co mi jeszcze przyjdzie do głowy. To będzie droga ku lepszemu.

Ten blog będzie dla mnie dokumentacją własnych zmagań, planem na przyszłość, podsumowaniem. Mam nadzieję, że stanie się również inspiracją dla niektórych z Was, pomocą i wskazówką. A dla mnie rozliczeniem i mobilizacją ze względu na Waszą obecność.

To co? Do roboty!

A Wy? Jesteście zadowolone z siebie samej, czy też chcecie coś zmienić, ale trudno Wam się do tego zabrać? A może macie większe samozaparcie i już dawno jesteście w trakcie realizacji własnych celów?

Pozdrawiam, 

14 komentarzy:

  1. Dla mnie jesteś osobą wartościową tak samo jak osoba pracująca, a nawet więcej masz w sobie. Nie zawsze pracujemy dla własnej satysfakcji. Tylko dla celów finansowych. Zazdroszczę osobom, które żyją jak chcą i to sprawia im przyjemność oraz daje im korzyści finansowe. Zmiany są dobre, ale nie każdy jest w stanie zaryzykować.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko prawda i zdaję sobie z tego sprawę, jednakże nie poprawia mi to samopoczucia ;-). Dlatego chcę to zmienić, dla siebie.
      Dziękuję za mądre słowa i wsparcie ;-*.

      Usuń
  2. Bardzo chętnie dowiem się czegoś więcej na ten temat:)Sama miewam takie chwile gdy czuję się nikim tylko dlatego,że nie pracuję zawodowo.Dla dzieci jest to najlepsze rozwiązanie,ale mam zamiar wrócić do swoich zamierzeń sprzed lat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Artsajke, jestemw podobnej sytuacji, bo mając troje dzieci, odworząc je na 9 do szkoły, a potem, po 3 godzinach odbierając pierwsze, po kolejnej godzinie następne i następne, większośc dnia mam zajęte. Mogłabym szukac czegoś w jedyne 2 dni wolne, kiedy mój mąż nie pracuje, ale w sytuacji, kiedy on ma pełny etat, ja nie mogę ingerować, ani błagać jego szefa o próbe dostosowania grafiku pode mnie. I... też siedzę w domu i będę jeszcze długo siedzieć.
    Zaczęłam ten czas wykorzystywac kilka lat temu, co nie przeszkadza, ze mam napady myślenia o mojej zawodowej przyszłości. Za kilka lat będę po 40-kilkuletnią kobietą. Mimo to staram się, tak jak Ty, próbować realizować drobnymi krokami, drobne cele. U mnie jest to ciągłe ulepszanie j. ang., moich zdolności manualnych(na które liczę w przyszłości), mojej wiedzy ogrodniczej(zawodowej, bo zamierzam do tego wrócić tutaj, w tym kraju); będąc w domu nawiązuję kontakty w tutejszym środowisku, co jest też niezmiernie ważne. Od jakiegoś czasu wyciszyłam się i stwierdziłam, że nie przeskoczę pewnych rzeczy i nie ma co rwac włosów z głowy.

    Cieszę się, że Ty podjęłaś taką decyzję, że nie załamujesz się, nie "kopiesz doła", a próbujesz wykorzystać intensywnie czas,który został Ci dany. Nie ma bowiem co ukrywać, jesteśmy szczęściarami, które mają możliwość widzieć swoje dorastające pociechy(o czym niektórzy mogą pomarzyć.) I ta nasza niemożnośc podjęcia pracy, to cena, którą płacimy(jak niektórzy mogą powiedzieć), albo kolejna szansa... na co? To już od nas zależy.
    Będę obserwować Twe poczynania i pewnie nieraz skorzystam z tego, co Ty odkryłaś.

    Powodzenia!

    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też staram się o tym myśleć ;-). Dziękuję za wsparcie ;-*.

      Usuń
  4. Nie wiem dlaczego wmówiono kobietom, że jak nie pracują zawodowo to są nikim, nie wiem też dlaczego ludzie są przekonani że tylko praca zawodowa pozwala osiągnąć samorealizację. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Jeśli ktoś czuje się dobrze jako przysłowiowa kura domowa to ma do tego pełne prawo. Wychowywanie dzieci to ogromna odpowiedzialność, ale też wielkie szczęście. Nie każda kobieta może sobie pozwolić na siedzenie w domu z dziecmi. Ja to postrzegam bardziej w kategoriach luksusu niż porażki. A brak pracy zawodowej to więcej czasu choćby na rozwijanie talentów i drobne przyjemności.
    Ciekawa jestem co wyniknie z tej Twojej rewolucji :) Trzymam kciuki, by wszystko się udało po Twojej myśli.
    Ciekawa też jestem jaki masz sposób, by chęć zmian nie okazała się tylko słomianym zapałem- u mnie z reguły tak to wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego, że nie zarabia pieniędzy tylko "siedzi" w domu i nic nie robi. Takie jest niestety przekonanie społeczne. Trudno jest zachować własną wartość, gdy wokół bombardują Cię takie poglądy, a już w szczególności wśród najbliższych. Ale się nie dam ;-).
      Planuję post o tym jak się wziąć w garść i zacząć działać.
      Pozdrawiam i nie dziękuję ;-).

      Usuń
  5. Nie jestem zadowolona z siebie i chętnie podpatrzę u ciebie jak można coś zmienić. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, teraz to już muszę wytrwać ;-). Mam nadzieję, że Cię zainspiruję.

      Usuń
  6. Z radością podążę za Tobą i Twoim Motywacyjnym Blogiem. Pozdrawiam. Ala

    OdpowiedzUsuń
  7. Ktoś, kto potrafi takie piękne rzeczy zrobić jest zdecydowanie KIMŚ!
    Każda kobieta, która poświęca się dla domu, dzieci, męża jest zdecydowanie KIMŚ!
    W domu jest pracy na kilka etatów, nie na jeden!
    A jeśli ktoś Ci wmawia, że jesteś nikim, bo nie masz dyplomu, bo nie pracujesz zawodowo albo z jakiegokolwiek innego powodu, znaczy, że sam czuje się nikim i myśli, że poniżając drugiego człowieka podniesie swoją wartość. Poza tym wielu z tych tak zwanych "wartościowych" zwyczajnie zazdrości Ci tego, że spędzasz czas z dziećmi i realizujesz swoje pomysły, że masz talent i wyobraźnię!
    Trzymam kciuki za poprawę samooceny! Wiem bardzo dobrze z doświadczenia, jaka to ciężka praca. I na dodatek nigdy się nie kończy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podbudowanie ;-). Na szczęście zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę i nigdy nikomu nie dam sobie wmówić, że jestem gorsza. Chociaż im częściej się to słyszy, tym łatwiej w to uwierzyć ;-/. Ale wiem też, że kto stoi w miejscu, nie robi postępów, cofa się. Dlatego chcę być lepsza, mądrzejsza, silniejsza. Dla siebie. Tylko.

      Usuń

Będzie mi baaardzo miło przeczytać Twój komentarz. Każde pozostawione słowo daje mi napęd do dalszego działania, więc jeśli byłaś/byłeś u mnie i Ci się spodobało, napisz coś.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...